Wakacje kredytowe to nowy pomysł rządu mający przynieść kredytobiorcom ulgę w spłacaniu kredytów hipotecznych. Przepisy mają wejść w życie już tuż tuż, bo jeszcze w trakcie tegorocznych wakacji. Główne założenie polega na tym, że kredytobiorca raz na kwartał nie będzie zobowiązany płacić raty kredytu, w zamian za wydłużenie okresu kredytowania.

Czy zatem opłacalne będzie skorzystanie z darmowych wakacji kredytowych i nadpłacenie kredytu?

Gwałtowny i znaczący wzrost stóp procentowych przekłada się bezpośrednio na wysokość raty naszych kredytów mieszkaniowych. Według szacunkowych wyliczeń, miesięczna rata modelowego kredytu na 300 tys. zł, w najbliższym czasie może wzrosnąć nawet o 400 zł miesięcznie.

Rząd zapowiedział więc nowe przepisy, na podstawie których mają być wprowadzone wakacje kredytowe. Rozwiązanie to polega na tym, że w trzecim i w czwartym kwartale br., będzie można poinformować bank, że nie zapłacimy dwóch rat kredytowych kwartalnie. Natomiast w 2023 roku, korzystając z tej ulgi, będziemy mogli nie płacić po jednej racie w kwartale.

W efekcie końcowym ustawa ma pozwolić nam nie płacić aż 8 rat do końca 2023 roku. 

I co najważniejsze – ma to być zupełnie darmowe!

Bank jakoby miałby zignorować istnienie tych 8 miesięcy i łącznie o ten czas wydłużyć nam okres kredytowania. Przy tym bank nie może naliczyć nam za ten okres ani złotówki odsetek! Zgodnie z obietnicą rządu, nie pojawią się też żadne dodatkowe koszty tej operacji. Jest to więc bardzo ciekawe rozwiązanie.

Czy opłaca się zatem wziąć wakacje kredytowe i tymi zaoszczędzonymi środkami nadpłacić kredyt?

Posłużmy się a przykładem wspomnianego wyżej modelowego kredytu na 300 000 złotych, na 25 lat ,zaciągniętego na początku roku 2020.

Aktualnie miesięczna rata to jest około 2 300 złotych, kumulując 8 rat, bylibyśmy w stanie odłożyć ponad 18 000 zł. Po zakończeniu tych rządowych darmowych wakacji kredytowych, czyli w styczniu 2024 roku, zaoszczędzone pieniądze zanosimy do banku i o tę kwotę nadpłacamy kredyt. Nasza rata z tytułu tego kredytu spadłaby o około 150 złotych miesięcznie. Byłaby to niewątpliwie pewnego rodzaju ulga. Ponadto o około 30 000 – 40 000 zł obniżyłby się łączny koszt obsługi tego długu.

A zatem sami oceńcie, czy się opłaca.

Nie podoba Wam się to rozwiązanie i potrzebujecie lepszych, konkretniejszych oszczędności na swoim kredycie? Możemy przenieść Wasz kredyt do innego banku, uzyskać o wiele lepszą marżę oraz zniżki na miesięcznej racie. Opisałem to wszystko w poprzednim artykule.